Są na świecie rzeki większe i miejsca ciekawsze, jednakże od jakiegoś czasu przyjeżdżam tu minimum dwa razy w miesiącu. W następstwie za każdym razem mam PTSD na myśl o powrocie do Warszawy.
Ta część Podlasia Nadbużańskiego to rodzinne strony mojego narzeczonego; region mało znany przez turystów i często pomijany w drodze do Krainy Otwartych Okiennic, meczetu w Kruszynianach czy spektakularnych błękitnych cerkwi przy granicy polsko-białoruskiej. Nic dziwnego – w końcu nie zachowało się tu wiele zabytków – spłonęły one po powstaniu styczniowym, w trakcie I wojny światowej i w wyniku ciężkich walk z bolszewikami w 1920 roku. Niewielu ludzi też o tych terenach pisało, pomijając kilku dziedziców żyjących w II połowie XIX wieku, folklorystę Zygmunta Glogera (1845-1910) i lokalnego społecznika dra Adama Jarosińskiego (1863-1938).
Z drugiej strony, poznając bliżej mieszkańców gminy Sterdyń, z każdej kolejnej ich opowieści wyłaniają się fascynujące historie o życiu codziennym tych, którzy byli tam przed nimi. Mam wiele okazji, by je odkrywać, weryfikować i jeździć we wskazane przez nich miejsca. A tym, którzy chcieliby lepiej poznać ten mało znany zakątek Polski i przyjechać tu wypocząć, polecam książkę Bug z Tobą. Historie o życiu i śmierci na wsi nadbużańskiego Podlasia (Paśny Buriat 2024) autorstwa mojej nadbużańskiej sąsiadki Doroty Filipiak!
Dorota przyjechała do Chądzynia – małej wioski należącej do gminy Sterdyń w trakcie pandemii, i została na stałe. Jej nowa książka to połączenie dziennika i reportażu, ale autorka wykonała też kawał dobrej pracy historycznej, docierając chyba do wszystkich możliwych źródeł na temat tego skrawka ziemi. I chociaż pisała książkę z perspektywy bycia „nietutejszą”, z pełną świadomością, że nawet za 20 lat nie zasłuży sobie na miano autochtonki, to doskonale udało jej się uchwycić gminę Sterdyń taką, jaka ona jest – ze wszystkimi jej zaletami i wadami. Jednocześnie nie ma w jej książce szukania taniej sensacji i warszawocentrycznego zdziwienia pomieszanego z litością pt. „a to wy tu tak żyjecie?”.
Bug z Tobą to 270-stronicowa podróż przez historyczne Podlasie, aktualnie leżące w granicach województwa mazowieckiego. W tym fascynującym, choć zapomnianym przez przewodniki turystyczne miejscu, niegdyś na styku Mazowsza, Rusi i Litwy, gdzie w średniowieczu zapuszczali się też waleczni Jaćwingowie, do dziś można odnaleźć ślady minionych wieków. Chociażby w nazwiskach mieszkańców pochodzenia ruskiego i jaćwieskiego, spośród których moim ulubionym jest Turos – pamiątka po dawnym mieszkańcu tutejszych puszcz wymarłym w XVII wieku.
Dorota Filipiak bierze pod lupę wszystko, co nadaje koloryt Podlasiu Nadbużańskiemu – pozostałości po unitach sokołowskich, adwentowy zwyczaj grania na ligawkach, niezwykły obraz El Greca odkryty na strychu kościoła w Kosowie Lackim, czy ciągle żywe wspomnienia o „ludzkich panach” Paulinie i Ludwiku Górskich, z których spuścizny mieszkańcy gminy Sterdyń i pobliskiego Ceranowa korzystają do dziś. Jest też osobny rozdział o „urodzonych w pałacu” – dosłownie, bo w czasach komunizmu w pałacu Ossolińskich w Sterdyni mieściła się porodówka.
Dorota Filipiak opisuje przedwojenne życie codzienne lokalnych Żydów – większość mieszkańców Sterdyni przed wojną była właśnie wyznania mojżeszowego. Autorka przywołuje ich z imienia i nazwiska; kreśli sylwetki ludzi z krwi i kości, nie ograniczając całej ich historii wyłącznie do opisu tragicznego końca.
W żadnym innym miejscu w Polsce nie spotkałam się też z tyloma legendami nt. wojsk napoleońskich co na Podlasiu Nadbużańskim. Niemal każdy stary most rozbudza wyobraźnię mieszkańców i daje nadzieję, że kiedyś przechodzili przez niego żołnierze Napoleona. W książce Bug z Tobą można znaleźć także krótki rozdział o zagadkowym Francuzie, który spoczywa pod pięknym zabytkowym nagrobkiem na gminnym cmentarzu w Sterdyni. Michał Lefevre urodził się w 1813 roku, z czego można wywnioskować, że prawdopodobnie był on potomkiem żołnierza, który rok wcześniej wracał z nieudanej kampanii przeciwko Rosji. Po Michale zachowały się dobre wspomnienia, jako że swoimi poglądami wyprzedził epokę; w testamencie zapisał ziemię swoim chłopom.
Dorota Filipiak przytacza wiele takich lokalnych barwnych postaci, których życiorysy mogłyby stać się inspiracją fabularną niejednego romansu. Chociażby pisarkę Helenę Mniszkównę mieszkającą w pobliskich Sabniach, pochowaną na rodzinnym cmentarzu w Zembrowie. Szczegóły jej płomiennego romansu z lokalnym dziedzicem Adolfem Lortschem, autorce Bug z Tobą opowiedział proboszcz Grodziska, pasjonat historii regionalnej. Dużą wartością jej książki są nie tyle cytowane źródła historyczne, do których przecież nietrudno dotrzeć – co nigdy nieopublikowane odkrycia miłośników tej ziemi oraz krążące po wsiach pogłoski i legendy. Słowem wiedza ukryta przed osobami z zewnątrz, niezweryfikowana przez wtajemniczonych – bo i po co. Autorka ma ewidentną umiejętność nawiązywania kontaktu z ludźmi i docierania do takich opowieści.
Co ważne, nie ma też w tej książce nieznośnego zacięcia ideologicznego, nawet przy tak rozpalających opinię publiczną tematach jak żołnierze podziemia antykomunistycznego. Znajdziemy w zamian za to opowieść o dwóch dziewczynkach ze szkolnej ławki, które połączyła ta sama krzywda: zamordowano im tatusiów. Halinka została półsierotą po tym, gdy jej ojciec Józef Myszko, sołtys wsi Sewerynówka, został stracony przez nową władzę ludową. Z kolei okoliczności morderstwa ojca Krysi, zastępca wójta gminy, który przecież chciał tylko „Polskę odbudowywać, a właściwie budować od nowa – lepszą, nowocześniejszą, taką samą dla wszystkich, dla chłopów i robotników, a nie dla kułaków i panów hrabiów” – do dziś nie są znane. Mimo tego Krystyna Badurka-Rytel w poczuciu krzywdy bezpodstawnie oskarżyła o to lokalnego żołnierza wyklętego Kazimierza Wyrozębskiego ps. „Sokolik”.
Przywołanie przez autorkę historii obu dziewczynek – przyjaciółek z lat szkolnych – ukazanie osobistej tragedii dzieci uwikłanych w wielkie wydarzenia i wybory dorosłych, było najlepszym pomysłem narracyjnym zawartym w jej książce. I o ile autorka rozumie krzywdę odczuwaną przez obie dziewczynki, jasno staje po stronie prawdy, jaką jest fakt, że sprawca zabójstwa ojca Krysi jest nieznany.
Od wiosny do wiosny – osadzenie akcji książki w rytmie jednego roku kalendarzowego niczym w Chłopach Reymonta pozwoliło Dorocie Filipiak precyzyjnie opisać wszystkie zmiany zachodzące w nadbużańskiej przyrodzie. Przyrodzie oszałamiającej swoim pięknem i przyćmiewającej lokalną historię, po której zostało tam przecież tak niewiele materialnych śladów – zaledwie kilka kościołów, kapliczek, nagrobków, anonimowych mogił żołnierskich w lesie, pomieszczeń gospodarczych z dawnych folwarków, typowo nadbużańskich chat czy pożydowskich domów. W lokalnym krajobrazie zatem to natura wysuwa się na pierwszy plan, to ona w pierwszej kolejności przyciąga turystów z Warszawy (na szczęście nadal przyjeżdża ich tu niewielu).
Gmina Sterdyń, w ogólnopolskich mediach znana chyba wyłącznie dzięki interwencji aktywistów prozwierzęcych z DIOZ i reportażu o szamance, która uwiodła poszukiwanego przez rodziców 23-latka z Kołobrzegu, zasługuje na lepszy PR. Dlatego postanowiłam zamieścić kilka wrażeń z lektury Bug z Tobą Doroty Filipiak. Mam nadzieję, że za jakiś czas po wpisaniu nazwy tej wsi w wyszukiwarce Google, mój tekst wyskoczy tam wyżej niż news o wymontowaniu drzwiczek od grilla po ostatnich wyborach.