25 sierpnia, 2021

Weekendowe odkrywanie Podlasia komunikacją publiczną - relacja z wyprawy

Największą zaletą mojej internetowej działalności publicystycznej jest poznawanie wspaniałych ludzi. W lipcu spędziłam spontaniczny weekend na Podlasiu w towarzystwie moich czytelników, których widziałam na oczy pierwszy raz w życiu. Nie dość że stali się moimi lokalnymi przewodnikami po okolicznych wsiach i barach, to w dodatku nie bali się przyjąć mnie pod swój dach. Przemieszczaliśmy się autobusami PKS i pieszo, gdyż nie posiadam samochodu, prawa jazdy ani nawet roweru. Owocem tej wyprawy jest niniejszy amatorski poradnik (spokojnie, napisanie e-booka o związkach jeszcze przede mną). Być może okaże się on cennym źródłem informacji dla zafascynowanych Podlasiem włóczęgów z dużych ośrodków miejskich, zdanych na pociągi i wydających pieniądze raczej na wynajem mikrokawalerek niż na ekscytujące wojaże.

Bazą wypadową podlaskiej wyprawy był Białystok, do którego z Warszawy można dojechać dzięki PKP Intercity w niewiele ponad dwie godziny, a koszt tej wyprawy bez ulgi studenckiej wynosi trzydzieści złotych. W mieście nie zdążyłam zobaczyć niczego poza zlokalizowanym w centrum Pałacem Branickich i mieszczącym się w pobliskim parku duchologicznym pomnikiem Psa Kawelina, potocznie zwanym pomnikiem brzydkiego psa. Udało mi się również załapać na wspaniały koncert organowy w bazylice archikatedralnej. Koncerty odbywają są tam w każdy wakacyjny piątek od godz. 19:15. Grana jest nie tylko muzyka sakralna, a bilety nabywa się przed wejściem do kościoła. Fantastycznie wydane dziesięć złotych.

Z dworca głównego w Białymstoku co kilka godzin kursują autobusy do Trześcianki - wsi oddalonej o 40 km na południowy wschód od stolicy Podlasia, gdzie mieści się najpiękniejsza cerkiew, jaką w życiu na oczy widziałam (pochodzę z okolic Beskidu Niskiego, więc widziałam ich wiele). Stamtąd ruszyliśmy na około 20-kilometrowy spacer po Krainie Otwartych Okiennic, czyli szlaku wiodącym przez wsie Trześcianka, Soce i Puchły (w tej ostatniej również znajduje się niezwykła cerkiew w kolorze chabrowym, choć niestety trafiliśmy na zamknięte wnętrze). Przez całą ścieżkę można podziwiać oryginalne, stare domy, w których mieszkają głównie starsi ludzie, zabudowania gospodarcze, wiejskie ogródki z malwami (kocham malwy!) i bocianie gniazda (kocham bociany!). Trasa usłana jest przydrożnymi kapliczkami i krzyżami wotywnymi pochodzącymi głównie z XIX wieku z czasów epidemii. A pomiędzy tym wszystkim ciągną się strumyki i słonecznikowe pola. Zamieszczone przeze mnie zdjęcia nie oddają w pełni klimatu tego miejsca. Na autobus powrotny wróciliśmy do Trześcianki. W wymienionych wsiach nie ma żadnego sklepu (czasami kursuje obwoźny), stąd przed wyjazdem z Białegostoku warto zaopatrzyć się w wodę i prowiant.

Drugi dzień spędziliśmy w Białowieży, w tym w Puszczy Białowieskiej, dzięki czemu spełniłam swoje kolejne marzenie z dzieciństwa (pierwszym był koncert Enrique Iglesiasa, drugim zwiedzanie osady w Biskupinie). W sobotę tuż przed godz. 7:00 z Białegostoku do Białowieży kursuje PKS, którym na miejsce jedzie się około półtorej godziny. Z kolei jedyny autobus powrotny jedzie po godz. 17:00, więc jest to rozrywka dla zdecydowanych i zdeterminowanych. Do rezerwatu ścisłego wchodzi się wyłącznie w towarzystwie wcześniej umówionego przewodnika. Jego koszt wynosi 180 złotych, dlatego najlepiej zebrać wcześniej grupę znajomych. Spacer po puszczy zajmuje około trzech godzin i będzie przyjemny tylko wówczas, jeśli wejdzie się tam ubranym od stóp do głów w długi rękaw i zabierze się ze sobą środek na komary. Odradzam skarpetki odsłaniające kostki i legginsy - robactwo nie bierze jeńców.

Poza puszczą w Białowieży warto zobaczyć cmentarz przy cerkwi pw. św. Mikołaja, gdzie znajdują się przepiękne krzyże nagrobne oraz mogiła zbiorowa żołnierzy z okresu II wojny światowej. Z kolei na obiad polecam restaurację Babooshka ze wspaniałym wnętrzem i daniami regionalnymi w umiarkowanych cenach. To był jeden z najlepiej spędzonych weekendów w moim życiu i na pewno wrócę w te rejony, jeśli nie dla zwiedzania, to właśnie dla jedzenia.

Paryżewo

Czytaj oraz wspieraj dziennikarstwo i publicystykę na wysokim poziomie.
Zobacz, kto mnie rekomenduje:
Więcej
paryzewo.pl 2023 - wszystkie prawa zastrzeżone